Sylwester ogólnie udany! Tylko później się wydarzyło coś, ale nie będę o tym pisać. Coś przykrego, tyle powiem.
Kiedy stałam o 24 na dworze i patrzyłam na te fajerwerki, to aż mi się płakać za chciało..troszkę ze smutku, a więcej ze szczęścia.
Dzisiaj w dzień odsypiałam, bo położyłam się po 5. No i jeszcze sprzątałam.
Teraz leżę, słucham muzyki, a zaraz pójdę może się czymś pożyteczniejszym zająć.
Do 7 wolne, chociaż tyle..
Wśród ludzi jest się także samotnym.