Długo mi zajeło podejście do kolejnego wpisu tutaj.
Ostatnie dnie były dla mnie wyjątkowo dziwne niż zazwyczaj . Cięzko jest mi coś skleć w tym pustym łbie.
Moje 2 tys. puzzli wiszą już na ścianie uwielbiam na nie patrzeć i czuje ... niedostatek jakby dla mnie te 2 tys. puzzli było mało ale jeszcze pamiętam jak bluźniłam jak zaczęłam je układać więc na razie odpoczywam xd
Taka pogoda straszna . Wpadłam w poślizg i koła poszły :( Bardzo mi źle z tego powodu na szczęście nikomu nic się nie stało i małej ze mną nie było. Bo w innym układzie bym zeszła na zawał.
Dużo się zmienia czuje to choć wzrokiem nikt nie jest tego wstanie uchwycić ale ja to czuje .
Zdjęcie zrobione może 2 miesiące temu, a może krócej ale na pewno nie dłużej.
Dzisiaj byliśmy w manu po nic konkretnego ale było bardzo przyjemnie dawno nigdzie nie pojechaliśmy tak bez planowania i konkretnego celu. Mała ma swoje pierwsze zdjęcie z Mikołajem.
Myślałam, że od razu zacznie płakać na jego widok ale nie obserwowała go cały czas była w szoku, aż w końcu musiała zacząć szlochać ale już było po zdjęciu :)
Kupiliśmy choinke teraz tylko szybko ją ubrać ale to już raczej w piątek jak się uda, a jak nie to weekend w co wątpie więc pewnie w następny tydz. A już tak czekam, żeby zapakować te prezenty choć nie mamy jeszcze wszystkich ale bardzo lubię to robić .
Dzikusy zawszę będą dzikusami to się nie zmieni ale my musimy uważać by nie stać się tymi " dzikusami "
Najważniejsze to jest CHCIEĆ , a reszty można się nauczyć :)