Jak codzień: zastanawiam się czy w ogóle cokolwiek się zmienia... nie wydaje mi się. Kiedy jednak spojrzę w przeszłość wszystko jest teraz inne. Jest lepiej, ale też na pewno trudniej, jest też ciekawiej i czuję się bardziej spełniona.
Wspaniały jest moment kiedy zdajesz sobie sprawę, że twoje życie jest zadawalające, nie ma w nim rozczarowań, co prawda zawsze jakieś są, mniejsze czy większe, ale kiedy patrze tak optymalnie nie ma dzisiaj niczego co chciałabym bardzo zmienić. Całe zło jakie mnie ostatnio spotkało nie wynikało z moich błędów, tylko ze zwykłego pecha.
Lubię swoje życie takim jakie jest, gdybym mogła coś zmienić zmieniłabym tylko jedno: żeby nigdy nie doszło do mojej kontuzji. Po za tym szczegółem wszystko jest optymalnie idealne.
Wakacje mijają szybko, lecz ciekawie. Nie nudzę się zbytnio mimo mojego sprawnościowego ograniczenia. Odpoczywam od szkoły. Spędzam czas z najbliższymi i dobrze się bawię. Myślę też nad kilkoma poważnymi sprawami, ale szybko dochodzę do porozumienia z samą sobą.
Po koloniach już dawno, przede mną wyjazd do Chorwacji na dwa tygodnie. Reszta wakacji w domku.
Tęsknię.
Live fast, die young.
KLIK <--------------- Piękny film.