U mnie źle,nawet bardzo. Pomoc potrzebna od zaraz,ale niesty nikt nie może mi pomóc. Nie radze sobie od września z tym. To przez ten "narastający" problem nie mam czasu na fbl. Musze dac jakoś radę. Trzymajcie kciuki. Nie wiem kiedy następnym razem napisze coś tu. Pewnie dopiero jak uda mi się rozwiązac mój życiowy problem,ale pewnie nie prędko. Ze swojej strony obiecuję ,że jak mi się uda to odwiedze Was tu. Do usłyszenia.
Mam nadzieje ,że u Was lepiej niż u mnie, o wiele. Paaa. Piszcie coś....