Po cichutku, po cichutku
Kurtyna opada
Ze świtu przebudzenia wprost w niebieski płomień
My, którzy obejmujemy słabość nieznającą porażki
Z zupełnie nowymi kłami
Budujemy nową erę
Po cichutku, po cichutku
Kurtyna opada
Ze świtu przebudzenia wprost w niebieski płomień
Chronić Ciebie
Od momentu, w którym się spotkaliśmy
Zdecydowałem, że lepiej będzie
Pokonywać tych przeciwników, którzy są przede mną
Tak bezcenna, tak bezcenna
Dla mnie nic innego nie ma znaczenia
To co rozgrywało się przede mną, te wszystkie
sceny
Zbiorę i połącze w całość
W ten sposób nie odejdziesz ode mnie
Ty, która nigdy nie przestaniesz brzmieć
Melodio dzikiego tańca.
______
No damage...
______