Byliśmy na dworku :)
Wreszcie bo mi się dziecko już od jakiegoś tygodnia w domu kisiło. Jak zobaczył ubranka na dwór i wyszykowany wózek to śmiały mu się buzia, oczy, uszy, ręce, nogi i nawet nosek!!! Oczywiście radość tradycyjnie trwała do momentu kiedy złapał pierwszy łyk powietrza bo potem słyszałam kilka pomruków spod smoczka, co mogło znaczyć "NIE BĘDĘ SPAŁ, NIE BĘDĘ SPAŁ", a później westchnienie "CHOLERKA, USNĄŁEM' no i ... usnął ;) Pospacerowaliśmy pół godzinki. Na dworze jest ślicznie, nie ma śniegu, świeci słoneczko i jest baaardzo świeżo. Fakt lekki mrozik, ale nic a nic nie przeszkadza, niech się maluch uodparnia :D
Po powrocie do domku dziecko z zawiedzioną minką stwierdziło że przespało cały spacerek i ze złością upominało się o zupę. W trakcie jedzenia przysłuchiwał się jak mama rozmawia z ciocią Kingą i co chwile spod smoczka od butelki wtrącał swoje trzy grosze ;) On w ogóle jakiś mocno rozmowny się zrobił. Wczoraj się ze mną przekomarzał wieczorem jak skończyłam mu czytać kolejną bajeczkę. Zdążyłam tylko zamknąć książeczkę a ten do mnie "NIE", no troszkę się zdziwiłam i mówię "Co nie?" a ten znowu "NIE', to zaczęłam się śmiać i mówię mu "nie", a on mi to samo z uśmiechem. Tak sobie pogadaliśmy jeszcze z pięć minut i dziecko padło :D W ogóle zauważyłam że mówi już dużo różnych wyrazów, które niekoniecznie dla mnie coś znaczą, ale dla niego na pewno ;) Przytula misie i głaszcze je po głowie tak jak ja jego. Robi to w charakterystyczny dla siebie sposób bo nie ma jeszcze tak wyćwiczonych paluszków żeby to sprawnie robić, ale naprawdę robi wrażenie hahaha
Teraz zaczyna marudzić bo chyba znowu zmęczenia go dopada a jeszcze rehabilitację musimy zrobić, także zmykam do mojego Misiaka :D
BUŹKA
To zdjęcie jeszcze ze starym smoczkiem, musiałam go już wywalić bo był w opłakanym stanie i przemycić nowy z żabą i kaczką. Przeszło to bezboleśnie hehe
Użytkownik xwiktorek
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.