3 dni przed maturą
dzieje się bardzo dużo, dużo za dużo jak na teraz
powinnam siedzieć i przypominać sobie najważniejsze rzeczy
a nie wychodzić z domu i wracać po ponad 24 godzinach
ale było fajnie, znów w składzie ja i dwóch chłopaków
nie odnajduję się tak wśród dziewczyn, jak wśród chłopaków
dziewczyny dramatyzują i się obrażają
chłopaki się wkurwiają ale generalnie mają wyjebane
zupełnie jak ja
mam za dużo pomysłów na noce, a za mało pomysłów na życie
na dzień nie trzeba pomysłu jest zwała i porycie
pozornie czuję się szczęśliwa, ale to chyba równia pochyła
już tego doświadczyłam, gdy się przebiła wytrzymałości żyła
rozkurwiamy maturę i byle do czerrrrwca
/noo noo spraniec!
nie zastanawiałyście się nigdy ile podtekstów jest w tej bajce?
tu już nie nasuwa się pytanie "co autor miał na myśli" a "co autor brał"