Nabroiłam.

Chyba zdałam sobie sprawę, że ze mną coraz gorzej. 

Jestem uzależniona od tabletek przeciwbólowych, papierosów, czytam po kilka książek naraz żadnej nie kończąc, mało śpię i ogólnie to chyba więcej piszę niż jem. Jestem uparta, przekorna, wulgarna i dużo marudzę. Chyba jestem kobietą. To jest skaza, bo mimo że jestem inteligentna, jestem tak stabilna emocjonalnie jak żydowskie witryny po nocy kryształowej. Mam iście cholerycznie niezrównoważony temperament, przez co jestem dobra w łóżku, ale i bardzo szybko się wkurwiam, co jednak nie jest tak straszne, bo równie szybko mi przechodzi. Jestem dziwna, bo na pewno nie normalna, ale i nie da się mnie zapomnieć, tęskni się za mną, a nawet wspomina, bo często mam czkawkę. Jestem ironiczna, trafiam w najczulszy punkt najbardziej zatwardziałego skurwiela i lubię się śmiać. Wiem, że jestem trudna. Wiem, że masz mnie czasem dość. Nie mówiłam, że przy mnie jest łatwo.i właściwie mnie to nie obchodzi.

Uwielbiaj mnie mimo wszystko.

Lutowe ostre powietrze lepiej by smakowało w innym mieście, nie-tu.