Zabójczy sesjowy maraton zakończony.
Myślałam, że nie dociągnę do końca.
Wakacje, słodkie wakacje.
Szkoda, że nie mam czasu odsapnąć, bo ciągle trzeba coś załatwiać.
Jutro jadę z papierami do mojego praktykodawcy.
Mam nadzieję, że się nie rozmyślił, bo nie chce mi się zaczynać wszystkich procedur od nowa.
~
A w domu wojna.
Rodzice chcą wysłać Kaję do prywatnego gimnazjum, a ona chce do państwowego (najgorszego w powiecie), bo koleżanki.
Rzygać mi się chce jak tego słucham.
Rodzice odpuszczają, więc moja siostra na własne życzenie pójdzie do patologii.
Dzieci...