Independent
Zaczelo sie 10 lipca, nowa przygoda. Nowe zycie. Bylo super, mimo sprzeczek, klotni czy aut, wiesz o co chodzi. Nastapil 25 lipca i wszystko jest takie dziwne. Smutno tu bez Ciebie i Twoich glupich tancow, humorkow, bum-bum czy luzno, luzno, luzno. Nie ma z kim pogadac na powaznie. Nie ma ogarniamia wspolnego, palenia, pomagania i wkurwiania. Wszystko inaczej. Ty tu, ja tam.. Dziela nas kilometry. W chuj kilometrow. Nie ma jak zadzwonic bo ciagle cos wypada cos sie dzieje. Nie sadzilam, ze tak za Toba potesknie. Dzisiaj sluchalam Jeden Osiem L, utkwilo mi w glowie jedno: zeby wrocily te dni kiedy usmiech byl na twarzy zebym spokojnie zasypial i znowu zaczal marzyc, kiedys bylo inaczej~ uwielbiam ich plyte. Przypominaja sie czasy Rozyckiego, takie bezstroskie czasy nie? Brakuje Cie tu..
Ps.kocham Cie.