Nie zapomniałam.. Odpuściłam, bo już nie dałam rady.
Mnie nie straszyli Buką, Gargamelem czy Cruellą de Mon. Mi mama mówiła, że jak nie będę jeść, to kiedyś się zakocham.
Ty nigdy nie byłeś i pewnie nigdy Cię nie będzie.
.. ale Ty i ja nie jesteśmy w stanie zrozumieć pewnych spraw, pewnych wad, drobnych głupot. Ty chodzisz dumna jak paw lub jesteś zimną suką.. A nie załatwia się spraw wciąż się kłócąc, uciekając w śiwat prawd lub wciągając dym w płuco. Jestem świadom swoich wad, ale Ty też popatrz w lustro. Dni te trafił szlag. Nie łudź się - nie wrócą.
Dookoła ciągle mnie pytają 'po co?' i 'dlaczego?'. Nie uchylę rąbka tego wątka, bo chuj Ci do tego. Było, minęło i nie wróci już więcej, bo do pewnych spraw mam bezkompromisowe podejście.
Żeby zawsze, nigdy i czasami.. Żeby pomimo i dlatego..
Chuja może i masz, ale mężczyzną to ja bym Cię nie nazwała.