Ogólnie rzecz ujmując pisanie tutaj nie ma już większego sensu... Mimo wszystko dzisiaj miałam na to lekką ochotę. I tak mam już przemeblowaną sobotę, więc co mi szkodzi. Ostatecznie dzisiaj powinnam robić wiele innych rzeczy, ale z pewnych niezależnych ode mnie powodów wylądowałam, tam gdzie wylądowałam. No ale nie było tak źle.
W szkole jakoś idzie, nie jest najgorzej, ale trzecia klasa już na początku jest męcząca. Trochę nie ogarniam. Żyję byle do piątku i tyle... Jak tak dalej pójdzie, to bardzo szybko stracę siłę i chęci do czegokolwiek.
Na razie wiem jedno: 7 days. <3 xD Tak właśnie. Został już tylko tydzień. Urządzamy powtórkę z zeszłego roku, trochę udoskonaloną. Liczę, że będzie co wspominać. Zeszły rok nadal gdzieś chowa się w tej główce. Alfons, słomki, orzeszki, wychodzenie do cioci itd. Po prostu sweet. Teraz będzie jeszcze lepiej. Ja to wiem! :)
Buziaki.:*