kota chodz

To takie troche śmieszne, a może żałosne - sama już nie wiem. Poznajesz kogoś, zakochujesz się, ufasz, dajesz swoje całe serce, przyjaźń. Spędzacie mnóstwo czasu razem, imprezy, wyjazdy - każda chwila. Potem się coś psuje, raz, drugi, kolejny i kolejny. Nadal kochasz tą osobe, mimo tego że się zmienia, czasem niewłaściwie sie zachowuje... Męczy cię to psychicznie, ale nadal wierzysz że będzie ok. Przychodzi pierwsze rozstanie, mija miesiąc, a wy nadal spędzacie ze sobą czas - tylko jako znajomi. Potem się schodzicie bo nie umiecie bez siebie żyć. Kolejne cudowne chwile, trawa to kilka miesięcy. Potem ona coś psuje, ale zaraz przepraszasz jest ok. Mija rok, ona nadal kocha jak na początku, próbuje się zmienić dla niego, a on.... a on już nie chcesz. A on pisze jej jedynie "wypalilem sie", ona nadal go kocha i wierzy w ta miłość, że się uda - przecież jakoś to będzie.