mam totalny burdel w mojej głowie, tysiące myśli rozwalonych na kawałeki, które chcę poskładać
ale nie potrafię, i tak cholerna bezsilność, która gasi każdą iskierkę chcęci do działania, poddaję się
powoli, już naprawdę nie mam siły na to wszystko. każdy może mi wmawiać, że miłość nie jest po-
trzeban, że bez tego niekiedy nawet lepiej, każdy może mi przytoczyć miliony przykładów, na to
że dobrze jest być samemu, a ja i tak będę usilnie twierdziła, że to nie prawda. nie umiem żyć, nie
mając nikogo, nie potrafię wstawać codziennie rano i fukncjonować, według określonego schema-
tu, nie potrafię wasnać wieczorem nie myśląc o tym z kim chciała bym teraz być, głupie naiwne
poglądy, które zmieniają rzeczywistość wkoło mnie czyniąc ją jeszcze gorszą niz jest. jestem uza-
leżniona od bycia z kimś, dla kogoś. lubię myśl, że to co robię w danej chwili nie robię tylko dla
samej siebie, ale też dla tej drugiej osoby, lubię martwić się o kogoś, pomagać mu, troszczyć się,
uwielbiam sprawiać, żeby był szczęśliwy, uwielbiam pracować nad sobą, tylko dlatego żeby było
mu ze mną jak najlepiej, uwielbiam walczyć, żeby mógł być ze mnie dumny, uwielbiam, ba, koch-
am to, i chcę to mieć, potrzebuję tego. chodź do mnie, będzie ci dobrze.
I don't have much
money but boy if I did.
I'd buy a big house where
we both could live.
~*~