Ostatnio mógbłym narzekać na monotonię czy wręcz jakąś apatię. Otaczający świat wydaje się taki nierealny. Masz uczucie obserwacji tego całego bagna gdzieś z boku. Tępe i puste spojrzenia przechodniów to już norma. Nie widać w nich życia. Chyba, że jakąś wrogość. I wtedy zdarza się to.
Podobno nic nie zdaża się dwa razyw życiu. A jednak. Nie wiem komu za to dziękować. Bogu czy przypadkowi? Jedno jest pewne:
Życie to nie suma lat, lecz historia chwil. Chwil takich jak ta.
Nikt nam nie odbierze naszych marzeń!