Aaa... znów mnie dawno nie było.
Nadal jestem wykończona.
NIe pozbierałam się psychiczie....bleee
Fizycznie zresztą też nie. Weekend który trwa 6 dni i kończy się zajebistą chorobą nie jest najlepszy.
A dzisiaj znów do Wrocka... tylko dlatego, że jutro wyjazd do Czech.
Trzeba odwiedzić Pio xDDD
A wy? jak się macie?
Oby lepiej ode mnie.