Dzień 4

Dzisiaj źle, od rana masakra. Wstałam poszłam do łazienki, zapaliłam i tak mi sie zaczęło w bani kręcić... Okej umyłam zęby, nagle zachciało mi sie wymiotować. Oparłam się o zlew odłożyłam szczoteczkę. Chciałam wziąć zapalniczkę ale nagle przestalam widziec. Kurwa otwierałam oczy i nic nie widziałam, czułam się jak ślepa. Zakręciło mi się w głowie i upadłam na podłogę, po omacku dotarłam do kibla, podniosłam się nadal nic nie widząc doszłam do kuchni obmacując wszystkie przedmioty po kolei, zaczęło mi tak świszczeć w uszach jakby ktoś gwizdał, schowałam zapalniczkę za zmywarkę. Położyłam się na kanapę w salonie, najlepsze że serce mi mega biło cała byłam spocona i nie mogłam złapać tchu... Nigdy się tak nie czułam. Chwilę leżałam, nawet nie wiem może z pół godziny, straciłam rachubę czasu, nie wiem może zemdlałam. Po jakimś czasie otworzyłam oczy i już widziałam, bałam się bo byłam sama w domu i raczej nikt by mi nie pomógł, a telefon zostawiłam do góry w łóżku i raczej był po niego nie doszła... To było okropne ;< Nie chce się tak więcej czuć, nie jestem żadną anorektyczką nie nie. Ja nie wiem od czego to sie stało wczoraj bilans miałam dobry przecież... eh. No ale juz jest dobrze więc nadzieja, obejżałam sobie film "Księżniczka" na tvp1, nawet fajny. Wypiłam herbatę, bo mama kazała, wyzywała mnie że jem tylko jakieś musli, mleko itp. Ale ja sie tym nie przejmuje niech mówi co chce. Potem zjadłam sobie musli z mlekiem, no i tak sobie siedzę. Zaraz pewnie obejrzę sobie "Glee" , spodobał mi się ten serial, mimo że jestem dopiero na 2 odcinku :P. Nie wiem czy będe dzisiaj ćwiczyć, postaram się. Wczoraj skoczyłam 700 razy na skakance . Pogoda nadal do dupy, musze zobaczyć kiedy będzie ciepło ... E no kur** lipa cały następny tydzien tylko 24-25 stopni i deszcz. Wytrzymam chyba... Okej zwijam się

Bilans:

1śń: herbatka, musli z mlekiem, lód waniliowy.

2śn: nic

obiad: ?

pod: ?

kol: ?