co nowego? dzis sie rozstalismy z M, dzis jego urdoziny, jutro rowno 19miesiecy by bylo. w sumie to dzis bo minela polnoc... cholernie mi źle...
ogólnie z nerwów i stresów i wg jakiejs takiej potrzeby jem ostatnio tylko sniadania i obiady, albo i niekoniecznie, przeez pare dni wrocilam do poprzedinej a nawet lepszej wagi czyli 51,8.. nie cieszy mnie to, tzn cieszy, ale ....
moj dzien wyglada tak ze wstaje, przegryzam cos aby nie zwymiotowac przed poranna fajka, ide do szkoly, pale, potem w szkole 1l energetyka i duzo fajek, w domu cos zjem i potem 9-10h nic nie jem i ide spac z pustym zoladkiem, i tak w kolko. jestem ospała, zmeczona, wykonczona... nie wiem co ze sobą począć, a kresek coraz wiecej i coraz bardziej widoczne... w poneidzialek dieta chyba od nowa, bo nie wiem ile tak pociagne...