bridges burned to the ground and it's too late now to put out the fire.
siedzę, przeglądałam swój profil na facebook`u, znalazłam jakąś piosenkę na profilu Klaudii; daughtry - crawling back to you, którą komentowałam kiedyś, teraz słucham jej w kółko na przemian z jessica jean - black box, tłumaczenie tej drugiej jakoś bardzo do mnie przemawia, deszcz znów pada, humor mi się też dopasował do pogody, zdałam sb sprawę, że w tym tygodniu tylko 3 dni praktyk (7.06 Boże ciało, a 8.06 w szkole mają wolne i Ci na praktykach prawdopodobnie też) więc 4 dni wolnego, nie wiem co ja bd robić, odliczam dni do wyjazdu siostry (2 tygodnie świętego spokoju), przekopałam w internecie chyba wszystko, co się dało i teraz nie wiem, za co się wziąć, to też analizuje siebie i swoją niewielką, ale jednak zmianę w zachowaniu, charakterze, zastanawiam się nad plusami i minusami, ale minusów jeszcze nie znalazłam hahaha, przypomniał mi się pomysł Klaudii na wypad 4 dniowy gdzieś tam - zobaczymy czy stanie na planach, czy nie, mam na coś ochotę, ale nie wiem na co dokładnie, wyszłabym z domu, ale nie ma z kim i pogoda nie odpowiada spacerkom, ostatnio lubię zamykać się sama w pokoju, przykryć się kocem bądź kołdrą, z herbatką lub kawką, słuchać muzyki i się zastanawiać, co mnie dziwi, jak bd wyglądało moje życie ustabilizowane na tą chwilę, za rok, dwa, co ma sens i czy w ogóle ma, a co nie ma sensu; tak chyba się zaczynam odizolowywać od otoczenia niekontrolowanie, albo z braku .. sama nie wiem czego. kurde naszło mnie znów i się rozpisałam. trudno, idę zrobić herbatkę i może zamiast zastanawiania się, wezmę się za jakąś książkę, jedną już skończyłam.