kolejna historia na faktach oparta - morał ? mieć farta.
sprawa gówno warta, karta losu potrafi być uparta.
nigdy nie mów nigdy, nawet w pierdolonych żartach.
no to wczorajsza nocka u Klaudyny spk. myszy, drinki z likierem mango bądź blue curacao, pizza, 5 zdjęć, jazda do kato po Punie i siedzenie na przystanku obok jakiegoś żula, od którego jebało na kilometr, ale złapał mnie skurcz, wredny kierowca J, który, kiedy usłyszał piosenkę video w radiu, puścił ją nagłośniej jak sie da, śmichy chichy non stop, sypanie jakimiś żartami o żydach, rozmowa dwugodzinna z Natalką od 2 nad ranem do 4 - co sobie pogadałyśmy, co mi smsy usunęła zbędnee ; *, zamrażalnik zamiast pokoju, napisanie przez przed chwilą wspomnianą, do takiego jednego 'zbóju co tam?' hahahahah - aż padłam, moje oglądanie step up no i wiele innych ; dd. 30 września bądź 1 października mamy zaproszenie do Natali, więc szykuje sie kolejna impreza. później jeszcze 18 Klaudynki, co sie bd działo. a jutro mam jeszcze wolne. ; d tylko bd musiala zaległości ogarnąć, ale to jutro. humor mi sie poprawił, jest dobrze. i do przodu!