Rano usłyszałem dzwonek. Wstałem. Wszysko mnie bolało, bo spałem na fotelu. Przykryłem Adę kocem. Na zegaru była 6:30. Do drzwi pukała mama. Kupiła produkty na śniadanie. Kazałem jej być cicho. Robiliśmy razem śniadanie. Powiedziałem jej, że nie wiem co dalej z Gosią i Magdą. Mama powiedziała mi, że wybór należy do mnie.

 Ada podobała mi się niezmiernie, ale nie chciałem jej jeszcze mówić o moich uczuciach. Bałem się, że to będzie za szybko. Miałem plany na dziś. Nie chciałem wracać do Warszawy. Postanowiłem zabrać ją i moją mamę nad morze. Tylko na jeden dzień.

 Zrobiliśmy śniadanie. Poszliśmy do salonu. Położyliśmy alerze na stole, ale zuważyliśmy, że Ady nie ma na sofie! Nie wiedzieliśmy co robić. Zadzwoniłem do niej. Jej telefon słychać było gdzieś pod kocem. Owszem, był tam. Nie było jej kosmetyczki. Usiedliśmy i mysleliśmy co dalej robić. 

 Po pieciu minutach Ada wychodzi z łazienki, śmiejąc się z nas. Parsłchłem śmiechem. Ada mówiła, że chętnie gdzieś by dziś pojechała. Powiedziałem jej o wyjeździe nał w nad morze. Nie cieszyła się z ego powodu, ale gdy dowiedziała się, że jedzie moja mama odrazu się zgodziła. Moi rodzice lubili zwykłe dziewczczyny. 

 Tato był w Kołobrzegu na posiedzeniu politycznym. Czy jakimś tam. Nie interesowałem się polityką. Postanowiliśmy go odwiedzić. Wiedzieliśmy jaki ma numer pokoju. 

 Wyruszyliśmy o 9:00. O 15:00 byliśmy na miejscu. Poszliśmy najpierw do urzędu, w którym miał być tata. Szapytaliśmy się seretarki, w kórej sali jest doc. Michał Siewka . Powiedziała mi, ze nie wie, i że nie było żadnych posiedzień komisyjnych i politycznych. Zdziwiliśmy się. Pojechaliśmy do pięciogwazdkowego hotelu. 

 Zapukaliśmy do pokoju numer: 365. Otworzyła nam jakaś młoda kobieta. Spyaliśmy czy mieszka tu Pan Michał. Odrzekła, że tak. Moja matka z krzykiem zapytała co ta "baba" robi w tym mieszkaniu w szlafroku nawet nie do kolan. Odrzekła, że jest na wakacjach ze swoim parnerem. Mama wbiegła do tego pokoju. Zamknęła drzwi. Po pięciu minuach wyszła z tamtąd ta młoda kobieta. A mama siedziała tam ponad godzinę. Napisałem jej esemesa, że poczekamy w restauracji pod hotelem.

 Rozmiawiałem z Adą o tym, że mój tata nie mógłby tego zrobić. Mówiła mi, że jej ojciec eż zdradził matkę. Lecz jechali razem na rozwód i mieli tragiczny wypadek.

 Po dwóch godzinach wyszła z tamdąt mama. Była strasznie zapłakana. Rozmawialiśmy z nią w resauracji. Wyszło na to, że mój stary to wielki dupek.

Wściekłem się na niego. Biegłem w jego strone. Na to obrzydliwe 4 piętro. Nim zdążyłem wstać , złapała mnie Ada. Kazała mi usiąść. PIerwszy raz ktoś tak na mnie zadziałał. Byłem w szoku.

 Mama mówiła, że rozwód ojciec załatwi sam. Nie będą musieli iść nawet do sądu, a cały dom przepisze jej, mnie plus mojej żonie. Nie miałem żony. Mama postanowiła, że do przepiszę mi i Adzie. Byliśmy w szoku. ym bardziej Ada. Nie podpisala tego dokumentu. Powiedziała, że nei wie co będzie dalej. Przecież można zrobić to potem. Wyrzekła o z takim akcentem jakby własnie miała powiedzieć mi, że będzie ze mną. 

 Postanowiliśmy korzystać z tych wakacji. Pojechaliśmy jednak do Trójmiasta. Mama miała pieniądze na karcie bankowej. Kupiliśmy sobię parę koszulek i spodni. Oraz zapasy jedzenia do hotelu. I Wynajeliśmy sobie dwa pokoje. Ja miałem pokój z Adą, a obok nas mama. Łóżka mieliśmy osobno. Siedzieliśmy cały czas z mamą i rozmwalialiśmy o tym co dalej. Kazała nam iść na spacer, do niej przyszła koleżanka z Gdańska. 

 Z Adą poszliśmy na plażę. Szliśmy brzegiem.  Był zachód słonca. W końcu ona ustała i spojrzała mi prosto w oczy. Ja jej też. Pocałowałem ją. trawło to długo. Wróciliśmy do domu. Złączyliśmy nasze łóżka i spaliśmy całą noc przytuleni. Myślałem wtedy, że ona jes tym czgo szukałem przez dwiadzieścia trzy lata.

Jutro nasępny roździał.