hahah kurwa co ja wstawiam
`bo jeśli dziewczyna naprawdę kocha to chce, aby wybranek jej serca z dnia na dzień stawał się wewnątrz coraz piękniejszy i odwrotnie - jeśli chłopak naprawdę kocha, to odwiedzie lubą od pławienia się w używkach, bo chce, aby jej dusza zaznała ukojenia poprzez oczyszczenie się z wszelakich brudów obecnych na tym świecie. dopiero wtedy można z czystym sumieniem powiedzieć, że ma się do czynienia z miłością`
czyli kilka słów o tym, jak staruszka z pociągu może porezać głowę i zmusić przez dłuższy czas do refleksji nad paroma zdaniami, które padły z jej ust.
CZEMU, CZEMU SIĘ NAD TYM TERAZ ZASTANAWIAM?
dotarło do mnie przed chwilą, że moje zachowanie w pewnej sprawie niczym nie różni się od tego, czym pogardzam z całego serca. nie wiem jeszcze jak się za to zabrać i czy w ogóle powinnam się za to zabierać, ale chciałabym zmienić to w jakiś sposób. gorzej będzie jeśli okaże się, że to ten sam słomiany zapał, który ogarnia mą osobę raz po raz. ten sam, który sprawia, że potem czuję się kurewsko zamotana i znów chcę coś z tym zrobić, ale brak mi do tego zadania motywacji. czuję, że tym razem nie powinnam słuchać zdania innych, tylko w końcu zrobić to, czego tak naprawdę pragnę. drugiej takiej nie spotkam, ale czy ona w ogóle ma jeszcze siłę, by wierzyć w moje słowa, które nigdy wcześniej nie znalazły pokrycia? czy mam prawo się starać? a jeśli nie pójdzie to po mojej myśli i spotkam się z odrzuceniem, którego tak się zawsze obawiam? co jeśli powie, że wyczerpałam już wszystkie swoje życia, że game kurwa over i że drugi raz zagrać nie można? tylko teraz nasuwa mi się pytanie, czy to rzeczywiście gra? chciałabym zostać tym razem wzięta na poważnie, ale jednocześnie boję się tego, że jak zawsze pokłady mojej motywacji wyczerpią się i zostawię ją na lodzie. kurwa, czemu to jest takie popierdolone, ja nie wiem, MÓZGU PRZESTAŃ DZIAŁAĆ PROSZĘ.
chciałabym, żebyś stała się dzięki mnie silna i piękna duchem, lecz nie mam pojęcia, jak to zrobić.