ekhm, ekhm
ah toksyczna ja
przed zażyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą
istnieją na tym świecie takie osoby, które pomimo różnic w swoich poglądach, stylu bycia czy też zdania odnośnie wielu zagadnień i tak sprawiają, że nie sposób powstrzymać uśmiechu rozkwitającego na twarzy. na pewno każdy z nas ma taką personę, której sama obecność wpływa pozytywnie na samopoczucie i nie jest to w żadnym stopniu uzależnione od relacji. dla jednego może to być mama, dla drugiego najlepszy kumpel, dla trzeciego dziewczyna z sąsiedztwa będąca obiektem jego długoletnich westchnień. często obie strony nie zdają sobie nawet do końca sprawy z tego, jak potrzebują siebie nawzajem, bo ich obecność w życiu codziennym jest po prostu naturalna. dopiero kiedy z jakiegoś powodu strony zostaną rozdzielone i po dłuższym czasie spotkają się dociera do nich, że pierwsza dla drugiej jest niczym życiodajny tlen i odwrotnie (choć nie zawsze, wtedy jest gorzej).
a gorzej jest wtedy, kiedy taką osobą jest ta przez nas najbardziej ukochana. przez długi okres czasu nie ma między nimi niczego sensownego, a przynajmniej nie u obojga, dzięki czemu nieuchronny koniec dawania sobie nadziei na cokolwiek dobiega końca. i kiedy już ma się świadomość znikomego oddziaływania danej osoby na siebie, ta nagle pojawia się, wypowie kilka słów i wszystko pojawia się od nowa, tak, jak gdyby czar nigdy nie prysnął. a może w ogóle nie prysnął, może było to spowodowane brakiem jej obecności? nie jest mi niestety dane to wiedzieć, jednak przekonałam się, jak wiele można poświęcić przez jeden impuls, jedną myśl wróżącą różową przyszłość.
akcja dalej się toczy, nie ma czasu na zastanawianie się - co ma być, to będzie, chociaż mam szczerą nadzieję, że tym razem nie skończy się to jak ostatnim razem.
jestem brudasem i będę nim dalej, takie jest moje kurwa przeznaczenie (bez kitu)
odkąd minęła niedziela, czuję się jak nowonarodzona - nareszcie zrozumiałam, że jedyną słuszną ścieżką, jaką mogę obrać, jest ścieżka brudu i siania rozpierdolu w każdym możliwym kącie. jest to myśl tak wspaniała, że aż mnie to rozpierdala. nie każdemu może się to podobać, ale jebie mnie to po rogiszczach. nikt nie ma prawa zabronić mi być tym, kim jestem, w końcu to tylko i wyłącznie moja sprawa. razem z braćmi będę realizować swój plan, donikąd nie jest mi spieszno. JAAAAA PIERDOLE JEST ZAJEBIŚCIE!
dobra, nie ma co się rozwodzić
podsumowując, nic nie jest takie jak mogłoby się wydawać i tego należy się trzymać, bo kiedy okazuje się być inne jest płacz, nostalgia i zgrzytanie pizdy. ciao
kocham Cię, ale przecież nie powtórzę Ci tego kolejny raz