Wyzwałam na pojedynek.

Ta bezsilność doprowadziła mnie już do tego, że nie płaczę a śmieję się z niej. Co podejmę jakąś decyzję to los robi mi na przekór. Miałam jedno pragnienie, którego nie udawało mi się dostać więc odpuściłam i powiedziałam sobie jak nie teraz to później w końcu do tego dojdzie muszę być cierpliwa, jak z tym się pogodziłam to okazuje się że moje szanse na to są jak jeden do miliona bo czas zaczął w ekstremalnym tempie uciekać a decyzja o tym leży w kogoś rękach a nie moich. Także mój drogi losie ty kur*o wyzwałam Cię na pojedynek! Bo ja do stracenia nic już nie mam. Nawet samobójstwo mi przeszło haha śmieję Ci się prosto w twarz! I co teraz, gdy już nie chcę się zabić co zrobisz? Może sprawisz, że pod samochód wpadnę, albo coś innego? I tak będę Ci się śmiała prosto w twarz! Losie pokaż na co teraz Cię stać tak jak ty tak i ja będę robić Tobie na przekór. Przestałeś mnie dobijać już a zacząłeś wkurw.... a jak ktoś do tego mnie sprowadza to ja już hamulców nie mam po trupach będę szła, ale nie dam Ci tak ze mną sobie pomiatać! 

Śmieję się z Ciebie i czekam na dalsze Twoje zagrywki haha

Bo do stracenia nie mam już nic, ale do wygrania mam życie! Zadowoli mnie i śmierć i zadowoli mnie życie!

Co teraz zrobisz?

Czekam! Walcz! Pokaż co jeszcze potrafisz!