photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 CZERWCA 2018

Dokładnie taki ból czuję od dłuższego czasu. 

 

Półtora roku próby rozmów, wylanych łez, obietnic, deklaracji do dziś się nie kończących jakby to było na świeżo dopiero co rozpoczęty temat...

W zeszłym tygodniu wszystko szlag trafił. Pieprzone geny. Pech jednak mnie nie opuszcza eh... 

Nigdy w życiu będąc z moim poprzednim facetem nie pomyślałabym, że będąc z moim obecnym zdanie na ten temat tak diametralnie się zmieni. Ponad rok od przyjazdu do przyjazdu próba rozmowy, wylewanie łez w poduszkę bo nie było odpowiedzi, gdy był na miejscu za to przez telefon decyzja podjęta i znowu przyjazd temat zanikał i tak w kółko i w kółko. Psychika wysiadła, ale nadzieja jeszcze malutka jakaś tam głęboko głęboko się żażyła. W zeszłym tygodniu lekarz, diagnoza.... I świat się zawalił poraz kolejny. Nie wiem co robiłam w poprzednim życiu, ale to życie musi być pokutą za tamto. Ten mały żar nadzieji dostał z wiadra zimnej wody i wygasł do końca. Łzy już nie lecą tylko w nocy, ale i już w dzień nie potrafię ich zatrzymać.... W tej sytuacji brakuje mi tamtych chwil, gdy te uczucia zaginęły... Wtedy broniłam się jak od ognia tego tematu nie chciałam i nigdy przenigdy nie chciałam. A teraz? Teraz jak chcę to życie znowu mnie w dupe kopnęło.

 

Nie wiem kim byłam w poprzednim życiu, ale przepraszam za tamto wszystko.... 

 

Witaj depresjo... Ponownie... Chwilę Cię nie było, ale widzę, że takżeśmy się pokochały, że żyć bez siebie nie umiemy.... 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika xquodmenutritmedestruitx.