Cześć. Przepraszam ze ostatnio nie dokonczyłam notki (sratatata..) dziś zacznę nowy temat .
Byliście kiedyśod czegos uzalezieni.? Ale nie chodzi mi o o kogos kogo nie znacie, czy o jakies duperele..Chodzi mi tu o miłość (ale tak po części) np. narkotyki, czy inne tego typu rzeczy.. Znam osobę, a nawet dwie, które są od tego uzalezione... To nie jest takie fajne.. Wpadliście keidys w takie powazne uzalezione.? Z którego sie nie tak łatwo da wyjsc? Albo np. uzalezienie od cięcia sie.. od picia... Ja byłam kiedys, tzn niedawno, bo w wakacje.. Wyobrazacie sb całe rece pocięte..? Naszczescie mi to po jakims czasie znikło.. Nie jedna osoba próbuje cie od tego odciągnąć.. Ale to jest silniejsze od Cb.. Nikt w tym ci nie pomoze.. to staje sie silniejsze od cb.. Tniesz sie i tniesz.. az wkoncu robisz to.. popełniasz samobójstwo nie mysląc o innych. a rodzica ? przyjaciele ? tez przeciez istnieją.. a co jesli nie uda ci sie zabic i trafisz do psychiatryka? ludzie juz wtedy zawsze bd uwazali cb na osobą chorą.. i co wtedy? tez nie raz chciałam to zrobic, ale brakowało mi odwagi.. Chciałam stracic te 'wspaniałe' zycie.. choc niektórzy ci co moze i mają dobre zycie uwazają samobójców za trzuchy. Bo przeciez zycie to najciennieszy dzien. Zyje sie po to aby dawac innym a nie po to zeby brac i brac.. to bezsennsu. pomysl o innych nie tylko o tym ze nie chcesz zyc.. bo masz jakies problemy ? masz rodziców alkoholików ? czy cos takiego ? moze to duzy powód okej.. chciałam sie zabic ciąć, albo wziąść tabletki i poprostu zasnąć ale tak na zawsze... na prawde . Pomysl o innych.. Nie zabieraj swojego zycia z ziemii bo inni mogą cie potrzebowac.....
/Samobójca.