Poniedziałkowe.
Już od trzech dni siedze w domu, bo szkoły we Fryzji pozamykane z powodu mrozów i nieprzejezdnych dróg. U mnie tylko wczoraj był mróz, więc ogolnie nie bylam aż tak uziemiona :D Dużo czasu spędziłam w stajni. Jutro 'wreszcie' wracam do szkoły.
Podsumowując ten rok był strasznie smutny.. o tym nie będę pisać bo nie cierpię się użalać i tez nie lubie jak ktoś się użala na social media.
Ale wydarzyło się też dużo wspaniałych rzeczy! Jumping Amsterdam w styczniu, staż , łapanie zbiegłych krów po wsi z Dominique, Color run, najlepszy koncert w zyciu - Maroon 5, Linda wreszcie u mnie była na wakacjach, kupiłam kucyka! sporo pracowałam, skończyłam 18 lat, w co dalej nie wierze i byłam z tej okazji we Włoszech, gdzie odpoczęłam od holenderskich sztormów. Babcia była na moich urodzinach i nawet upiekła mi tort, taki jak kiedys, orzechowy z duuużą ilością masy<3 Zaczęłam trenować Edka z instruktorką, i to była najlepsza decyzja tego roku! Długa, kręta droga przed nami, ale kto nie da rady jak nie my? W grudniu spędziłam jeden dzień w Berlinie, który strasznie mi się spodobał, jadłam tam największego kebaba ever ( i od tej pory nie zjadłam żadnego) byłam na dwa dni w górach, gdzie się wreszcie wyłaziłam i napatrzyłam na widoki, których u nas nie ma :( Strasznie bałam się tych świąt, ale były wspaniałe, mam kochaną zwariowaną rodzinkę <3
Jednak cieszę się , że ten rok już się skończył i że zaczyna się nowy, który musi być lepszy! Najważniejszy goal na 2016 to zdać prawko ( już sie bojeee) Zajebiście bawić się w Portugalii ( i wrócić żywa!) , więcej podróżować, kupić bryczkę dla Dotsa! No i świetnie bawić się na koncertach które czekaja w tym roku<3 Mniej płakać, więcej dawać czaduuu! Aha i adoptować kotka (czyli przekonac mame.. )
Sczęśliwego 2016, bawcie się dobrze !!