piątek, 27.01.2012
ferie.
The road is long, we carry on
http://www.youtube.com/watch?v=7pRjOkoOzF4&feature=endscreen&NR=1
Okej, zrozumiałam to dobitnie, zobaczyłam na własne oczy. Teraz potrzebny jest czas, abym ogarnęła. A ogarnę napewno. Przeżyłam środę,w której walczyłam sama ze sobą i wspomnieniami, więc teraz nie będzie już gorzej. Dziękuję komuś wyjątkowemu za wieczorny spacer tamtego dnia, naprawdę byłam sama choć wokół tylu ludzi... Postawiłeś mnie na nogi, dzięki. Zamknęłam pewne rozdziały w swoim życiu. Nareszcie, czas pomyśleć o sobie i o ludziach naprawdę dla mnie ważnych .
+ Strasznie żal mi ludzi, którym brak odwagi by powiedzeć cokolwiek prosto w oczy, ale mam w to wyjebane, Peace.
No i ferie, zaczęłam już przeklinać szkołę przez to wczesne wstawanie. Jakieś plany w związku z nimi? Owszem tak.
hahahhahah, dobre popołudnie dziś. xd