Ile to już lat mineło odkad was znam wy zawsze umiecie mnie pocieszyc
Nie znikajcie o mili! Skoýne nachylenia
Waszych twarzy, cień oczu, dýwięk rozmowy
W kapitał zamieniam -
ýle być ubogim.
Jestem skapa. Skręt szyi, gest palców i ýmiechem
Łamany powietrza krag
I warg skrzywiony kat
Prostuję z chciwym poýpiechem.
Zmiękły policzka owal,
Dłoni bezkostne dotknięcie -
Każde osunięcie
Zachowam.
I gdy was biorę za ręce
To płaczę - nie czule - o mili -
Bo serce jak złoto bije,
Gdy się potyka o serce.