photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 MARCA 2014

Dumna gadzina przysiadła na gmachu gospody i wyprostowała pokaźne skrzydła, przykrywając ludzi w dole niezdecydowanym obłąkaniem. Zagubieni mieszkańcy wytykali smoka palcami, jednocześnie nie skrywając podziwu dla jego potęgi i piękna wpisanego w mieniące się zielenią łuski. Z chrap olbrzyma wypłynęła gęsta stróżka dymu która była zapowiedzią ognistego powitania dla nieznajomych; otępiający ryk przeciął powietrze, a potem skłonił obserwatorów do pobieżnego zatkania uszu. Ludzie tratowali się wzajemnie, jednocześnie krzycząc błagalne modlitwy, jak gdyby niewidzialny bóg mógł sprostać potędze gada. On zaś, z wyraźnym rozleniwieniem wypisanym na długim pysku, spłynął na uliczkę i machnął ogonem, by rozstąpić budynki i pozwolić sobie na odrobinę swobody. Żołnierze chowali lęk za srebrnymi hełmami, ale nikt, kto zdrowe zmysły posiada, nie podjąłby się starcia ze smokiem bez krzty obawy i poczucia dotyku śmierci na ramieniu.