foch z przytupem

https://pin.it/5886gAn Jesteśmy na siebie obrażeni, nieoficjalnie z tym walczę. Mam permbana na jego social mediach, ale On nie wie, że mam jeszcze dwa inne konta. Potraktował mnie chłop jak Ci byli przyjaciele, więc się gniewam. On nie uznaje mojego życia za dobre. Ja uważam jego teksty za bezczelne. To moje syzyfowe przekleństwo, mój wredny kot. A tak, to łazi za nicią mojego życia i leci tym tropem. A jak już odważysz się do Niego odezwać musisz uważać na słowa, w których On się się nie hamuje. Musisz uważać, żeby nie zostać zrównanym do poziomu plebsu. Łatwo o to, bo wystarczy przekręcić jego imię, pojechać ekipę i ogólnie dodać trochę nieadekwatne do kariery komentarze. Nie wie, że jestem bardziej szczera, dla Niego niż te buźki, które dodał do teledysków swojego crew. Bo znam ich trochę bardziej niż Ona sam. Czy mam żal, nie pytaj, bab się tak nie traktuje, zwłaszcza takich, które należą do fanklubu. Choć to i tak bez znaczenia. Nie jest moim idolem, zaledwie facetem, który robi muzykę, a jego ziomki biorą z niego przykład. Wykorzystują innych dla swoich celów. To ich łączy. Opróżniają swoją banie na ludzkich oczach, negliżują swoją wiarę, żeby na końcu zostać pustymi manekinami. Tak czuję... Podobno na szczerość można sobie pozwalać, by czuć się nietykalnym, ale dodaj do tego trochę bezczelności od razu zrównają z błotem. Jaki idol tacy fani - wylansowani pozerzy. Mowa o znanym raperze z Pzn*, który ma w swojej bandzie, chłopaków z mojego osiedla. Pozdrawiam Chlorine i zluzujmy majty.