photoblog.pl
Załóż konto

Anastazja i Amnezja

https://pin.it/6ufAgv5 Każdy wie, że wyhodowanie czegoś własnego to niemała radocha. Dawno temu, dostałam w prezencie około pół tysiąca nasion konopi. Od znajomego mojego przyjaciela. Później je wydałam, czego do tej pory żałuję, bo pewnie wszystko sie zmarnowało. A u mnie byłoby dużo bezpieczniejsze. I miałabym z nich pożytek. Tak się, stało, ze z przyjacielem, mieliśmy w mieszkaniu piękne warunki, do tego, żeby taką roślinkę wyhodować. On swoje, ja swoje. Na początku były waciki szklanka i oczekiwanie aż z nasionka wyrośnie sadzonka. Wiosna była piękna, bardzo słoneczna, a taka roślina potrzebuje dużo światła i ciepła. Swoje zasadziłam trzy. Wszystkie pięknie puściły zielonymi liśćmi. Po tygodniu od zasadzenia trzeba było je przesadzić do ziemi i doniczki. Co śmieszne, totalnie nie pamiętam, skąd wtedy mieliśmy ziemię i doniczki, bo nie przypominam sobie żebyśmy takie kupili. No a spod bloku, też nic nie zabieraliśmy. Więc zostanie to owiane tajemnicą już na zawsze. Mogłam, równie dobrze, zabrać ziemię od mamy z mieszkania, ale naprawdę rzadko tam jeździłam, wiec może kupiliśmy te pięć litrów ziemi i wszystko przesadziliśmy. O dziwo, ku naszemu zaskoczeniu, wcale nie potrzebowały jakiegoś wsparcia boxów, specjalnych do hodowania konopi. Ale potrzebowały więcej światła niż zapewnił im dzień, do tego użyliśmy, lampki LED, która dawała białe mocne światło, a do doniczki włożyliśmy, białe kawałki kartonu, żeby światło otulało roślinę, z każdej strony. To było dla zabawy. Rosły szybko. Po kolejnym tygodniu, czyli w drugim tygodniu ich życia, trzeba spośród trzech odróżnić, które są żeńskie. Nazwałam je Anastazja i Amnezja. A męski, żeby przypadkiem nie zapylić rośliny wyleciał z pomocą mojego kumpla przez okno. Tak dokonaliśmy bestialskiego zabójstwa rośliny. Choć chciałam żeby po prostu spoczął grzecznie w kuchni, ale nie zdążyłam tego zakomunikować. Każdy kto choć trochę poczytał o konopi, wie, że te męskie od żeńskich trzeba od siebie oddzielić, zęby przypadkiem zamiast szyszek nie wyrosły nam kwiaty. Choć to wszystko jest lepiej opisane w internecie. I tak hodowaliśmy je przez miesiąc już, przy czym ja wyprowadziłam się tymczasowo z domu, zostawiając je tym samym na pastwę losu. Kumpel przyszedł do mnie po klucze, żeby coś z mieszkania wyciągnąć i oznajmił, że niestety, ale nasze dziewczynki padły, przez Nasze zaniedbanie. Przyniósł mi próbkę tego co zdążyły z siebie wydać i muszę przyznać, że opalenie ich śmierci było dość smaczne, a nawet miało jakąś siłę rażenia. Co było niespodziewane, bo żadne z nas nie spodziewało się, że będą minimalnie działać. Taka historia, jedna z wielu o braku naszej odpowiedzialności. Pozdrawiam Chlorine.
Dodane 10 MARCA 2022
182

Informacje o xoxostamina


Inni zdjęcia: W łódce patkigdNa tle jeziora patkigdMożna go zasponsorować. ezekh114W Karbówku patkigdWow patkigdJa patkigdNa tle choinek patkigdJa patkigdW ogrodzie patkigdŻycie Beduinów bluebird11