-gotowa
- tak już tylko weznę telefon.
-kto będzie na imprezie ?
-nikt ze szkoły poznasz moich przyjaciół.
-na miejsce dojechałyśmy na 21
-hej to jest abby-Nadia przetstawiła mnie wszystkim
-a to maciek, rafał, iga ,olga,piotrek,paweł,taja,i damian.
-chłopaki wzieli coś ze stolika i położyli na podłodze.
-to kto zaczyna-spytał damian.
-może abby
-no to ok, rafał przysunoł woreczek heroiny to mnie .-wszyscy się uśmiechneli
-wciągnełam powoli zawartość proszku i odpłynełam.-gdy się ocknełam było bo trzeciej wszyscy leżeli zagłębieni w zhizach.
Tylko maciek wciągał-nagle spojrzał na mnie.
-chcesz,- podeszłam to niego klękając przy nim.wciągnełam ale już mniejszą ilość.maciek się zaśmiał.
-po chwili osunełam się na podłogę.i chyba zasnełam.-abby wstawaj ktoś krzyczał i szarpał mnie za ramię .
-co ty kurwa robisz nie widać że śpię.
-Fabian dzwonił.
-i co, niech dzwoni,jak mu się znudzi to przestanie.
-ale on tu przyjedzie za 20 min a ty kurwa jesteś na haju.
-no i.przecież ja kurwa mogę robić co chcę.-osunełam się poraz kolejny i zasnełam.
-nagle poczułam jak ktoś mnie bierze na ręce , krzyczy na Nadię która próbuje się usprawiedliwiać.zmrużyłam lekko powieki
to był Fabian z jakimś chłopakiem.był wkurwiony.trzasnoł drzwiami i położył mnie na tyłach samochodu udawałam że śpie
nie miałam ochoty na kłótnie z Fabianem i to jeszcze przy tym przystojniaczku który siedział z Fabianem,pewnie jego kolega
pomyślałam sobie, nagle usłyszałam głos chłopaka -Fabian ona już nie śpi.Fabian odwrócił się w moją stronę
wściekły powiedział że -pogadamy w domu.powieki same się zsuneły i zasnełam.poczułam jak ktoś mnie czyma na rękach
to ten chłopak, Fabiana nigdzie nie było położył mnie na łóżko,przykrył pościelą.i wyszedł z pokoju.otworzyłam oczy byłam
sama, to nie był mój pokój przestraszyłam się.gdzie ja byłam?czemu nie było nigdzie Fabiana?
powtarzałam szeptem jak by to miało coś pomóc, nagle usłyszałam głos tego chłopaka.Niezauważyłam stał cały czas w drzwiach
spokojnie Fabian jest na dole tak wogule to jestem kamil jesteśmy u mnie w domu.-zawołać Fabiana.patrzyłam na niego otłumiona
-nie nie wołaj on jest bardzo wkurzony?- spojrzałam na niego niepewnie.
-yy no tak , ale porozmawiam z nim.
-yhy.zrobiłam smutną minę .
kamil zszedł to Fabiana .-usłyszałam ciche szepty.
-ej Fabian tylko nie krzycz na nią
-ale jak ja kurwa mogę na nią nie krzyczeć .Fabian wszedł do pokoju a za nim stał Kamil.
-kurwa abby i jak tam nocka u nadi co udała się
-'cisza ,,
-moze byś coś powiedziała.
-spierdalaj sam kurwa ćpałeś a to mnie się dopierdalasz.-podszedł to mnie,chwycił mnie za ręce i posadził na łóżku.
-zaczęłam płakać.
-Fabian kórwa uspokuj się -kamil podszedł chwycił Fabian za ramię,choć pogadasz z nią później.
-abby czy ty kurwa nie rozumiesz że nie chcę żeby coś ci się stało,żebyś ćpała to zabija-potrząsnoł mną lekko
a potem mnie przytulił.
-przepraszam szepnełam.
-abby teraz mnie posłuchaj ja muszę jechac na uczelnie,kamil z tobą zostanie zaopiekuje się tobą ok
-o.k
--kamil tylko bądź cały czas z nią żżeby znowu nie zrobiła jakiś głupot.
-nie ma sprawy.-to ja idę nara
-nara.
-tu jest łazienka,a tu masz ubrania które ci przywiózł Fabian-uśmiechnoł się