-erik -wciąż krzyczałam.
-fabian wpadł przerażony to mojego pokoju.-abby ciiii -wtuliłam się w jego ramiona.
-ktoś kiedyś zapytał kim był erik.moim chłopakiem zginoł miesiąc temu w wypadku motocyklowym.
łzy są gorzkie a rzeczywistość szara.
Fabian znowu mnie przytula,uspakaja.Tak Fabian jest moim bratem,Mam 15lat i wciąż śnie,boje się nagrobek bez napisów
które coś oznaczają.
-abby co się dzieje?
-boje się-głos mi się łamał nie nawidziłam tego.
-ej jestem przy tobie abby.-zobaczysz będzie dobrze
-nic nie będzie dobrze już nigdy-zbiegłam na dół,wyjełam jakieś wino z lodówki,właczyłam muzyke i płakałam
z każdym łykiem chciałam się upić to nie przytomności.
-Fabian zbiegł ze schodów klękając przy mnie chwycił za butelkę wina odkładają na stolik.-po chwili chwycił mnie za
nadgarstki zmuszając bym spojrzała na niego.
-Abby co ty robisz?-szybkim ruchem wzioł mnie na ręce idąc w strone mojego pokoju.-lekkim ruchem położył mnie na łóżku.
-ale ja niechcę-mruknełam.ale moje argumenty prysły.oczy zasuneły się to połowy.zasnełam.
-Abyy wstawaj-Fabian szarpał mnie za ręke
-kórwa weź się ogarnij.
-abby nie będe czekał za 15min wyjeżdżam -a ty się zpóźniż do budy.
-nie idę,jedż!-krzyknełam żeby Fabian mnie usłyszał.
-Fabian wpadł to mojego pokoju.-kórwa abby masz wstać już!
-źle się czuje powiedziałam zdławionym głosem.
-wstawaj jedziemy do lekarza-wyrzucił mnie z łużka.
-nigdzie na jadę.
-za 10 min na dole.-i wyszedł z mojego pokoju.-zakryłam się pościelą wiedziałam że i tak nigdzie nie pojadę.-założyłam
słuchawki i odpłynełam.
-kórwa abby- zerwał ze mnie pościel,wzioł za ręce i usadowił na łużku.
-jest to ostatni twój dzień w domu jutro idziesz już do szkoły.
-yyy
-wyszedł i trzasnoł drzwiami.
zeeszłam do łazienki ale usłyszałam telefon
-hej abby tu Nadia idziesz na imprezke powiedz bratu że nocuiesz u mnie.
-spk o której będziesz ?
-bo 20 przyjadę bo ciebie to buźka papa abby.
-papa;-)
-hej fabian ja dzisiaj nocuje u Nadi.
-ok
-o 20 Nadia będzie bo mnie
-a ok ja teraz muszę wyjść idę na mecz ,chesz wyjść ze mną?
-nie dzięki brat, spakuje sie
-no to pa -wyszedł i trzasnoł drzwiami.