Hej :) dawno mnie tu nie było, oj baaardzo dawno :D
Jak widać u Nas duże zmiany :) Julka za miesiąc kończy 2 latka, a we wrześniu będzie starszą siostrą ;) bardzo się cieszymy, mimo że wieść o ciąży była dla nas bardzo dużą niespodzianką :). W porównaniu z mega długimi staraniami o Julkę to było aż dziwne :D.
Czuję się bardzo dobrze, od początku nie miałam żadnych objawów ciąży, czasem może trochę było mi niedobrze, ale to dosłownie kilka razy.
Ogolnie początki były bardzo trudne, dzień po wykonaniu testu trafiłam do szpitala z plamieniem, lekarz stwierdził poronienie.. Byłam już pogodzona z losem, ale kontrolnie pojechałam do mojego lekarza prowadzącego pierwsza ciążę. Ten stwierdził, że pęcherzyk nadal jest, ale jest bardzo malutki, więc może nie rosnąć, tym bardziej, że ciągle krwawiłam. Minęły pełne stresu 2 tygodnie (wizyta co tydzień) i mój pęcherzyk sobie rósł, pojawiło się ciałko żółte, potem zarodek... :) po kolejnym tygodniu bilo już serduszko :) krwawienie okazało się, że było z krwiaka pod pęcherzykiem, ale na szczęście zostało już opanowane. Mimo, że teraz jest już ok, to każdego dnia stresuje się jak to będzie, co usłyszę na kolejnej wizycie.
W czwartek mam wizytę u nowego lekarza (niestety miałam też problemy z prowadzeniem ciąży, ale szkoda nawet o tym wspominać...), a 18.03 badania prenatalne :).
Trzymajcie za Nas kciuki, oby było wszystko w porządku :)
Dobranoc :*
PS: czy ktoś tu jeszcze w ogóle zagląda? :D