Część piętnasta

- Mateusz, ktoś na dole chyba chce wejść do domu. Idę to sprawdzić.
-Poczekaj.! sama nie pójdziesz, idę z Tobą.
Szybko się ubraliśmy i po cichu zeszliśmy na dół. Ktoś próbował włamać się do domu, nie ukrywam , bałam się. Pobiegłam do salonu by zobaczyć na parking, ale nic szczególnego tam nie zauważyłam. Wróciłam do Mateusza i postanowiłam otworzyć drzwi. Bałam się i to bardzo, ale przy Mateuszu czułam się bezpieczna. Szybko przekluczyłam drzwi i je otworzyłam. Serce waliło mi jak głupie, bo bałam się , że to jakiś włamywacz, ale na szczęście to nie był nikt obcy.
- Tato.! wystraszyłeś nas.!
-Przepraszam córeczko nie mogłem otworzyć drzwi.
- bo zmieniłam zamki w drzwiach.
-czemu.?
- jutro Ci wszystko opowiem.
-a co to za młodzieniec.?
-to jest..
- jestem Mateusz, chłopak Pana córki.- wtrącił Mateusz.
- milo mi Cię poznać, jestem tatą Agnieszki.
- mnie także jest milo.
- córeczko, a gdzie jest mama.?
-możemy jutro o tym porozmawiać na spokojnie.? dziś pewnie jesteś zmęczony po podróży. Idź odpocząć.
-no dobrze, dobrze. To dobranoc dzieciaki.
-dobranoc Panu.
-Śpij dobrze Tatusiu.
Tata jak zwykle pocałował mnie w czoło i poszedł do siebie do sypialni, a my z Mateuszem wróciliśmy do mojego pokoju.
- idziemy spać.?- zapytał Mateusz.
-tak, to dobry pomysł.
Mateusz mnie objął i sama nie wiem kiedy zasnęłam. Rano gdy się obudziłam Mateusza obok mnie nie było , ale słyszałam go na dole, chyba rozmawiał z tatą. Nie chciało mi się do nich schodzić, tym bardziej , że musiałam tacie opowiedzieć o sytuacji z mamą. Postanowiłam jeszcze chwilę się zdrzemnąć , jednak przeszkodził mi Mateusz.

Cdn

Patrycja.