Część trzynasta
Otworzyłam drzwi by zobaczyć kto to, niestety był to Mateusz, nie miałam siły ani ochoty na rozmowę z nim.
-dasz mi chwilę.? - zapytał.
-nie mam teraz czasu, śpieszy mi się.
-a kiedy będziesz miała czas.?
-dla Ciebie.? nie wiem.
-no proszę Cię porozmawiajmy.
-a co teraz robimy.?
-ehh, ale o Judycie i jej ciąży.
-mnie to nie dotyczy ani nie obchodzi , więc opowiedz to komuś innemu , a teraz z drogi bo muszę iść.
Mateusz zagrodził mi drogę, podszedł do mnie bliżej i złapał mnie za biodra. Coś we mnie pękło i nie mogłam mu się oprzeć. Czyżbym się zakochała.?- pytałam siebie w myślach. Staliśmy tak przez chwilę, po czym Mateusz mnie pocałował. Przez moment uległam , ale potem się wyrwałam.
- Mateusz.! co Ty odwalasz?!
-to co dyktuje mi serce..
Zatkało mnie , ale nie chciałam tego dłużej ciągnąć, bo znów bym mu uległa. Pchnęłam go i poszłam. Jednak on nie odpuścił i przybiegł za mną.
- Mateusz czego ty ode mnie chcesz.?! - zapytałam zdenerwowana.
-Chcę abyś dała mi chwilę na wyjaśnienia,
no dobra, Masz 5 minut.
-ale to trochę za mało.
-no a ile Ty byś chciał co.? Idź do tej lali ona poświęci Ci każdą chwilę.
-proszę przestań i najpierw mnie wysłuchaj.
-odechciało mi się.
- dobra niech będzie chociaż te 5 minut.
- ta.
- no więc , myślałem trochę nad tym wszystkim i Judyta była ze mną dużo wcześniej, więc ja nie mogę być ojcem tego dziecka.
-mhm, coś jeszcze.?
- no proszę Cię, uwierz mi.
- koniec czasu. Cześć.
Mateusz posmutniał, usiadł na krawężniku i patrzył w moją stronę. Jak najszybciej chciałam stamtąd pójść . Cholernie chciało mi się ryczeć, spojrzałam na siedzącego na ziemi Mateusza i wtedy zrozumiałam , że nie jest mi obojętny. Wbiegłam do domu ze łzami w oczach, ale momentalnie zniknęły.
cdn
Patrycja