naprawiam co zepsułam. odnajduję co zgubiłam.
- obiecaj, że zaprosisz mnie w przyszłości na swój ślub.
- obiecaj, że przyjmiesz zaręczyny. <3
nie lubię złości, podłości, powodów do zazdrości, fałszywych przyjaźni i ślepej naiwności.
cofnęłam zegarek o godzinę wiem co to podróż w czasie, dziwko!
za młoda na miłość. za wybredna na zauroczenie.
czasem daję ludziom możliwość bycia cholernie blisko. jesteś jednym z nich, nie spieprz tego.
i to uczucie kiedy wiesz, że nie napisze, a jednak nadal czekasz.
życie jest po to aby je spieprzyć, albo wykorzystać.
siedzisz we mnie jak jebany nowotwór.
i mimo tego, że życie tak cholernie kopie mnie po tyłku - chodzę z uśmiechem na twarzy. czasem sama sobie się dziwię skąd mam na to jeszcze siłę.
są takie pytania, na które odpowiedź bez sarkazmu jest grzechem. naprawdę.
mam taki dzień, gdy chodzę po domu a po policzkach lecą mi łzy. gdy gadam do ścian - bo nikogo nie ma. gdy widok ludzi przyprawia mnie o mdłości, a rozmowa z kimkowliek jest wykluczona. gdy jestem w stanie siedzieć cały dzień przed telewizorem trzymając w ręce zimną już herbatę malinową. gdy smarując chleb spoglądam na nóż i nadgarstek i wydaje mi się , że lepiej wyglądałby cały we krwi. gdy mam ochotę pierdolnąć sobie kulkę w łeb - zniknąć. tak, dziś jest jeden z tych dziwnych dni.
będę Ci się plątać w myślach aż oszalejesz na moim punkcie.
bo przecież nie musi być idealnie, by było dobrze.
w momencie, w którym jestem wkurwiona na cały świat, nie pocieszaj mnie, siądź obok mnie, przytul z całej siły i daj papierosa.
piszcie czy notka się podoba i który opis najbardziej. ;)
pozdrawiam, robaczki. ;*