Out of reach ...

Wpadniecie na swojego wlasnego bloga moze byc nawet zabawne albo ... smutne . Czytasz glupoty, ktore wtedy wypisywalas i smieszne jest to jak bardzo zmenilo sie Twoje myslenie i jak wtedy bylas dziecinna . Z drugiej strony przypominaja Ci sie wszystkie emocje i chwile, ktore nie zawsze byly szczesliwe, jednak stanowia one nierozerwalna czesc Ciebie, ktora uksztaltowala to, kim dzisiaj jestes . Dlatego, niewielu rzeczy w zyciu zaluje . Tak " niewielu" . Kiedys moglam powiedziec, ze niczego nie zaluje, dzis juz tak nie jest .

Niestety . 

'Outta sight, outta mind'

Ile razy mozna powtarzac te same bledy ? Postepowac tak, jak obiecalo sie samemu sobie nigdy wiecej nie postepowac . I przez to psuc sobie opinie w oczach ludzi i wlasnych . Moze to prawda, ze ludzie jednak nie potrafia sie zmieniac ? A jesli nie lubia samych siebie ? Moze jest choc cien szansy, ze kiedys przestane robic to, z czego, wydawalo mi sie, dawno wyroslam . Moze rzeczywiscie wyrosne ? 

Z czego to wynika ? Z potrzeby akceptacji ? Milosci ? Myslenia ' a moze tak raz wreszcie by mi sie cos udalo' ? 

'I must become a lion hearted girl ready for a fight'

Moze czas po prostu przemoc lenistwo, ktore mnie ogarnelo ostatnimi czasy i cos wreszcie ze soba zrobic . Bo wiem jedno . Dluzej tak byc po prostu nie moze .