cześć laseczki!
mam przybity humor od kiedy mama wróciła z pracy i pojechała do szpitala do swojej mamy, znowu coś złego się dzieje, jej słowa ciągle tkwią mi w głowie: "ciotka mówiła, że to chyba już koniec"...
masakraa
ja dam sobie jakoś radę, martwię się o mamę, jest słaba psychicznie bardzo...
co do żarcia, wczoraj zjadłam hamburgera ;c ale no trudno, nie miałam możliwości zjeść obiadu w domu.
razem z @schudnacraznazawsze nie jemy słodyczy :)
później jakiś rower a wieczorem melo melo melo, bo przecież miłości nie ma ;)
ostatnio znów wylądowałam u niego w objęciach.. powiedziałam mu też to, że widząc spadającą gwiazdę pomyślałam o tym, że chcę aby był szczęśliwy...
nieważne że nie ze mną. chcę jego szczęścia i już... (czy naprawdę tej miłości nie ma?)