Dzień bez daty
Teraz już można powiedzieć o wszystkim w żalu odsłoniętym
w dniu bezbarwnym przysłoniętym widmem światła
dniu bez daty
mówisz że nie chcesz tu zostać
już do połowy uwięzieni w ziemi
pod smutnym powietrzem winy
gdyby chcieć mówić o miłości
wszystkie strony odpowiedzą drzewem uschniętym
i ty nieobecna
powrócisz w ten dzień bez daty
zaczniemy znowu wyliczać sobie wszystko
pasma babiego lata zdejmować z twarzy
słyszeć nieuchronnie znikanie swoje
zaciśnięci jeszcze w tym żegnaniu
otwieramy ukazujemy dłonie
oszpeceni
napoczęci przez miłość
Roman Śliwonik