Noc załamała gwiaździste ręce
Rozpryskiwane w pył srebrnych granic,
Coraz ich gęściej było i więcej,
Księżyc promieniem niebo poranił.
. . . . . . . . . . . . . . . . .
Noc pokopana butami świtu
Zmarła splątana w sznury alei,
Po parku pereł rosa się sieje,
A my wracaliśmy z błękitów,
Huragan ciszy huczał po parku;
Pieśni śpiewały miasta dalekie
I odchodzących werbli grzmiał warkot,
I łzy się toczą tęczą do piekieł...
Noc nahajami światła bitą
Rozkrwawił blask promieni stu,
Kiedy wracaliśmy z błękitu,
Rycerze niespełnionych snów...