caly dzien sie trzymalam ale juz nie moge. probowalam soe uczyc. nie umiem. ja na prawde juz nie umiem sie uczyc. ciagle w glowie liczenie kalorii, glosy ze jestem gruba swinia. to jest straszne.
ja niczego nigdy nie osiagne. bylam niby madra a co sie okazalo z probnych matur?!
PROSZE MOZECIE MNIE WYSMIAC :
ROZSZERZENIE CHEMIA 5%
POLSKI PODSTAWA 23%
MATA PODSTAWA 34%.
Z ANGOLA NIE ODDALA ALE BEDE MIALA Z 90%.
CO Z TEGO ZE SREDNIA MAM PONAD 4.0 ?!
CO Z TEGO ZE MAM CZWORKI I TROJKI I PIATKI SKORO KURWA JA NIE ZDAM TEJ JEBANEJ MATURY?!
siedze wlasnie na podlodze i becze. juz nie mam sily.
z dnia na dzien uswiadamiam sobie coraz bardziej i mam coraz wiecej dowodow na to ze staje sie coraz glupsza, ze moje zycie zmienia sie w tragedie, ze jestem gruba swinia i to w dodatku nawet nie mam choc troche wiedzy z tego co ma byc na maturze!
ucze sie na biezaco a tu co?!
ja juz nie chce do szkoly, nie chce matury, nie chce studiow , nie chce nic!!!!!
taki kurwa wstyd! jako jedyna dziewczyna z klasy tak zawalilam a naleze ponoc do tych madrzekszych uczniow.
KUZWA CZYM JA SOBIE ZASLUZYLAM?! DLACZEGO NIE POTRAFIE JUZ PRZYSWOIC ZADNYCH INFORMACJI?!
DLACZEGO NIE MOGE ZDAC CHOCIAZ NA 60%.
Blagam... ja chce znow byc normalna.. ja chce znow sie usmiechac i widziec swoja przyszlosc... prosze :(((