Choć kawa w kubku nie jest kawą tylko tanim gównem w proszku,choć pita nie w tym czasie i miejscu którym bym chciał to jej smak i zapach wciąz pozostaje niezmienny-nasączony jakąś cholerną pustką,którą zapełniam z każdym kolejnym łykiem...
Choć Rogucki nie ma już na mnie takiego wpływu jak kiedyś to słucham chuja z nadzieją, że o uszy obije się zdanie,lte wypełni moją głowę i serce
Choć przede mną,za mną i w około nie ma niczego na czym mółbym dłużej zawiesić wzrok to i tak patrze ślepo przed siebie z nadzieją, że spadnie choć jedna z upierdliwych much latających wokół lampy...
Choć wiem ,że dzień zacznie się zupełnie normalnie i zapomne o tak cennym dla mnie chwilowym stanie to chciałbym pozostawić ten zegar w takim ułożeniu jak teraz... na stałe- 02:47
Kolejny łyk i pustka coraz większa,a przecież miało być odwrotnie....na jednej się nie skończy.
Idę zapalić.
Po pięciu minutach palenia fajki pokoju z samym sobą stwierdzm,że chyba pora rzucić do gówno!-Mam wrażenie,że paląc samemu bardziej niszczę swój mózg niż płuca.Ale co skoro tak bardzo to lubię?
...Przecież wielkim krokiem zbliża się nowy rok, co oznacza, że pora na falę nowych postanowień (niedospełnienia)...
Potocznie zwany stan "mózg rozjebany" towarzyszy mi od jakiegoś dłuższego czasu, co z jednej strony nie stawia mnie przed nowym wyzwaniem a z drugiej staje się tym co tak bardzo jeszcze mi obce i nie do zniesienia
Nie lubię kłamstw!Choć często potrzebne, mam wrażenie ,że burzą ład jaki udaje nam się zdobyć w podświadomości myśląc o perspektywach przyszłości.Jeśli pragniemy od czegoś uciec,zróbmy to!Uważam, że w swoim życiu zbyt wiele razy przejechałem się na sytuacjach ,które w początkowym stadium objawiają się pod postacią nienaruszonej i pozornie nietykalnej bariery,po czym przeistaczają się w otwartą,dostępną dla wroga i bezbronną kruchość łatwą do zniszczenia przez najmniejszy czynnik.
Nie przywykłem do chwil w któych nie wiem co robić....Teraz tylko wiem,że rozpisując się dalej wyszedłbym na większego kretyna niż jestem,dlatego resztę pozostawiam sobie i idę pod drugą kawę gdyż to "gówno w proszku" w niczym nie pomogoło...
Los,cebula i krokodyle łzy..........i o co Ci kur* chodzi?!