Zgodnie z obietnicą wstawiam jedną cytrynkę, po czym pojawi się jeszcze druga i trzecia i czwarta. Moim zdaniem ta, na powyższym obrazku jest najlepsza, ale to już idzie gustem.
Powiem Wam szczerze i nieskromnie, że dławię się szczęściem jak głupia ryba tlenem w wodzie. Ogólnie to mamy sobotę długiego weekendu, na którego spędzenie mam bardzo ambitne plany.
Martwi mnie jednak to, że moja choroba ciągle u mnie mieszka, co oczywiście ma potężne skutki uboczne.
Boże, spraw, aby dzisiejszy wyjazd do Poznania wypalił, i aby poniedziałek był najwspanialszym dniem długiego weekendu. Amen.
Secondhand Serenade - It's not over