Cóż, jedno z najlepszych zdjęć, na którym nie prezentuję mojego wdzięcznego, szerokiego uśmiechu. Brakuje na tejże fotografii niektórych moich słodziaków, ale i tak uwielbiam wszyyyyyystkich :). To, co ciśnie mi się na usta, wspominając tamtą sobotę: hahahahahahahha. No, tak. Nic więcej nie napiszę, ażeby dotkliwie nie naruszyć mojej krystalicznej reputacji.
Najbardziej uwielbiam zdjęcie a'la pieta, które K. dała sobie na tapetę. titaniki i dziesiąteczka dalej nie do pobicia, joł!
cuuuuuuuudownie. maj, czerwiec, lipiec i bon voyage. cannot wait.