Miewam jeden dzień wolny w tygodniu. Nic poza tym.
Tęsknię za Berbeciem, tęsknię za Mężem.
Na zdjęciu, jak nie trudno się domyślić gałka oczna.
Za tydzień praktyki.
Na studiach jest dobrze, wszystko zaliczam w granicach 4.
Za to mąż już mnie nie przytula w nocy, a syn nie reaguje na słowo 'mama', tylko kładzie się na mnie co noc i płacze jak wychodzę z domu. Źle mi z tym.
Dopadła mnie deprecha.
Nie ma mnie.
Moja aspolecznosc mnie dobija.