Cóż... Zdjęcia kamerkowe. Z rozpoczęcia roku.
Szybko minął mi dzisiejszy dzień. Bardzo fajnie.
Tylko ten fakt, że jutro się nie wyśpię... Zaraz idę spać, naprawdę, zaraz pójdę spać.
Oczywiście, że tak.
Tylko tak sobie przypomnę dzisiejsze rzucanie ringo z alfabetem. Było... sympatycznie.
Jutro THE ROOM z Wiszą. Oł je.
A przedtem chórek, kurde, nie mogę olać pierwszego w roku chórku. A tak mi się nie chce wstawać...
Tak, jeszcze nie poszłam spać, ale już mi się nie chce wstawać.
A potem sprzątanie i wizyta cioci. Hooray....
Ale jednak coś się psuje, nie?
Nie jest tak dobrze, jak by mogło być.
Falling's just like flying,
except there's a more permanent destination.