No i stało się.
Jeszcze nie dawno byłam przeszcześliwa. I pewnie zastanawiało was jakim cudem omijam te wszystkie doły... Załamania. Sama byłam z siebie dumna że przestałam się dołowac... A tu nagle, trach. Mam doła. I to na poważnie... Poszłabym teraz ryczeć w poduszkę ale płacz pogarsza tylko w mojej sytułacji nastrój. tak więc przemilczę. Przepraszam że tak zaraz pieprzyć bez sensu zacznę, ale nie potrafię trzymać tego w sobie. Nie potrafię. Ludzie są żałośni. A na mojej drodze co raz więcej takich osób. Gdybym mogła powybijałabym je jak te muchy. Nie naiwdze takich osób. Żałosnych, niczego nie wartych. Dżizys. == Zaraz oszlaję. Przez takich o to ludzi, jestem teraz w stanie krytycznym. Nerwy zszarpane... Ugh. Zamknełabym się w ciemnym, pustym pokoju i krzyczała.
Krzyczała... Aż ściany by drżały... Echo zagłuszało oddech... A dalej nie powiem. Bo to zbyt... Nie wiem. Wszytko się pieprzy. I mam teraz ochotę napisać. "Zawieszam pbl.". ^^
Mam, i to wielką ochotę, ale tego nie zrobię, nie mogę. A w pewnym sensie nie chcę, albo chcę ale tylko teraz. W statnie załamania. Nie nawidzę Siebie.! Nie naiwdze takich ludzi. Nie nawidzę...
Za przeczytanie dziękuję. Bardzo dziękuję. x'
Fotka dla tych, którzy przeczytali.
Czujcie się wyróżnieni.