Ależ to był wspaniały dzień...
Urodziny naszej Sylki były wspaniałe, bo I roz w życiu miałach tako BANIA!!
Ona była cudowna.
Ale srać na bania bo tu chodzi o to co sie dzioło:
Nim przyszly dziewoje to my z Martynką po 2 kelonki,
Dziewoje przyszly i sie zaczlo picie.
Jo łazić nie umiałach, Kiszka rzigała, Ana godała przez tefelona, Sylka łaziła w staniku czego jo nie pamietom, Domino znolozla moje 5 złotych a Ola?? Niepamietom bo już nie kontaktowałach
Pamietom jeszcze ze jak grałach w KULKI to laski sie smioły ze czerowne do zielonych ciepia
Ana. Kiszka i Ola poszły do chałpy a jo, Domino i Sylka spały my w łóżkach Karolka i Łukasza :P
I koniec